Słowem wstępu Jaglanego oczyszczania
Generalnie w swoich kulinarnych „ekscesach” jestem propagatorką diety rozdzielnej, a więc nie łącze białek z węglowodanami.
Węglowodany są trawione przez zupełnie inne enzymy, niż białka czy np. niż owoce. Białka trawią się nawet do 4 h, a węglowodany 2 h. Dlatego tak ważne, jest też, aby wbrew przewrotnej nazwie bloga, nie podjadać (co zwłaszcza mi z trudem przychodzi). Organizm zaczyna proces trawienia, od nowa, gdy tylko dostanie coś. Co w dużym uproszczeniu mówiąc powoduje, że zjadanie razem węgli i białka, doprowadza do sytuacji, że organizm nie wszystko strawi, a część niestrawionych resztek pokarmu gnije w organizmie. Stąd np. brzydki zapach ust, czy intensywny zapach potu. Dolegliwości jest całe mnóstwo.
Oczywiście, nie dajemy się zwariować to musi smakować. Dlatego też w tym jaglanym detoksie, łącze owoce, ale starałam się tak je dobierać, aby połączenie nie było inwazyjne dla organizmu, jak np. jaglana i banan, lub daktyle. Generalnie staram się nie jeść zbyt dużo surowych warzyw, zbyt dużo surowych warzywa może powodować ich gnicie w organizmie.
Z racji, iż warzywa zawierają jednak dużo błonnika, którego trochę brakuje w tej diecie, bo dużo kalorii bierzemy z jaglanki, a nie jadamy pieczywa. Dlatego na kolacje zwykle, proponuję warzywne sałatki lub zupy.
Testowałam te potrawy na sobie i na znajomych, podobno są smaczne, można się najeść (chociaż tutaj ważne, aby się jednak czasem lekko przegłodzić, aby dać szansę organizmowi strawić resztki pokarmów zalegających w jelitach). Niestety jest też minus, będą produkty kategorycznie zakazane, są to głównie produkty, których zwykle jemy za dużo, a mają działanie zakwaszające organizm.



Kasza jaglana z bakaliami i ananasem


















Komentarze: 2. Dodaj nowy